Son

niedziela, 6 sierpnia 2017

Wszystko o tablicy Ouija - w teorii, w praktyce

Tablica Ouija to powszechny nośnik demonicznych bytów, synonim zła. Wykonana samodzielnie, zakupiona w sklepie ezoterycznym nie traci swojego zainteresowania wśród lekkomyślnych ludzi. Co więcej, nie traci również swej mocy. Służy komunikacji ze zmarłymi. Używa się jej od około 300 lat. Pierwszymi jej użytkownikami byli Egipcjanie, co potwierdziły miejscowe wykopaliska. Z początku korzystano z niej w Święto Zmarłych. Dziś zdobyliśmy jednak milion potwierdzeń, że pora dnia nie ma najmniejszego znaczenia. Tablica Ouija składa się z dwóch przedmiotów: z planszy, na której widnieje tak/nie, cyfry od 0 do 9, alfabetu, zwrotu "do widzenia" oraz wskaźnika ze szkiełkiem.
Zanim przejdę do opisania Wam praktyki, dodam, że to bardzo niebezpieczny przedmiot. Chcąc skontaktować się z danym (najczęściej nam znanym) duchem, bardzo często przychodzi w odwiedzinach demon. Ludzie często są przekonani, że ich wiedza jest wystarczająca. To błąd. W składzie uczestników musi być solidne oraz doświadczone medium. Wtedy jest minimalnie mniejsze prawdopodobieństwo na jakikolwiek błąd. Praktykowanie w ten sposób kontaktów z zaświatami to czarna magia. Z pozoru jest to dla wielu bardzo atrakcyjna zabawka, jednak w rzeczywistości to portal do przedostania się zła. Poniżej przedstawię Wam w podpunktach pytania i odpowiedzi by wpis miał lepszą spójność i łatwość w czytaniu.

1) Jak powinien wyglądać skład uczestników TAKIEGO seansu?
Zacznijmy od tego, że skład musi liczyć od 3 do 5 uczestników. Wśród nich powinno być wyżej wspomniane DOŚWIADCZONE medium. Żadna z osób nie może być nastawiona do takiej sesji spirytystycznej, prześmiewczo. Traktowanie tego w sposób żartobliwy i zabawny ZAWSZE przynosi opłakane skutki. Konsekwencje są nieuniknione.

2) Jak rozpocząć seans?
Nie może być zapalone światło. Światła powinny być wszystkie zgaszone. Zapalone mają być świece. Obojętnie ile. Najlepiej białe. 

3) Jak wygląda przebieg sesji?
Uczestnicy siadają dookoła planszy. Każdy z nich bierze wskazującego palca i kładzie lekko na wskaźnik. Przystępujemy do przywołania chcianego ducha. Mówimy -  "My zebrani tutaj przywołujemy do Cię duchu (imię i nazwisko). Jeżeli jesteś z Nami, dziękujemy, że przyszedłeś i potwierdź swoją obecność poruszając wskaźnikiem na TAK". Następnie przechodzicie do zadawania pytań.
Jeśli nic takiego się nie dzieje, ponawiamy wypowiedziane słowa. Jeżeli nic się nie dzieje przez dłuższy czas, podziękujcie po prostu za seans i dodajcie  "Przepraszamy za naruszenie Twojego spokoju. A teraz wracaj duchu do zaświatów, tam skąd przyszedłeś." 
Jeśli nawiedził Nas byt niski bądź demon, odsyłamy go w ten sam sposób. Jak najszybciej. Po temperaturze czy zapachu można łatwo stwierdzić kogo sprowadziliśmy. Nie wolno odstawić planszy, spalić jej, wyrzucić, porwać. Powtarzam - trzeba go odesłać. OBOWIĄZKOWO.
Jeśli odpowiada Nam duch wezwanej osoby, udało się nie ściągnąć na siebie złego. Zamknijcie tylko portal tak jak wyżej wskazałam. Powinno być dobrze.

4) Wskazówki
- Duchy nie lubią odpowiadać na pytania o przyszłości. Mogą po tym przestać odpowiadać albo odpowiadać bardzo niezrozumiale. W tak zwanym - języku umarłym.
- Można trzykrotnie zapytać czy jest do duch dobry. Dopiero za 3 razem istota powie Nam prawdę.
- Za każdym razem dziękujemy, przepraszamy, odsyłamy. To złoty klucz. 
- Duch po naszych pożegnalnych słowach powinien przestawić wskaźnik na "do widzenia" bądź "kończę".
- Przed i po przystąpieniu do seansu, dobrze by było gdyby wywietrzono mieszkanie, oczyszczono je z nagromadzonych energii ( polecam do tego białą szałwię ), zapalono kadzidełko oraz pomodlono się do opiekuna.



Za jakieś kilka wpisów udostępnię Wam opowieści z tablicą Ouija w roli głównej. Przedstawię Wam skutki tej "zabawnej planszy". Udowodnię Wam kilkoma nagraniami, jak granica pomiędzy zabawką z Hasbro, stała się przyrządem do otwierania portalu zaświatów.

sobota, 5 sierpnia 2017

Anioły ziemskie

Poprzedni wpis o filmie "Constantine" zainspirował mnie do napisania postu na temat Aniołów ziemskich. Chciałabym przedstawić Wam poniżej kilka wskazówek jak ich rozpoznać oraz przede wszystkim wytłumaczyć jaka jest ich misja na Ziemi.

  1. Mają poczucie inności. Czują, że Ziemia to miejsce, w którym jest zbyt dużo cierpienia. Podświadomie sądzą, że to nie jest miejsce dla nich. Pragną wiecznego dobra i spokoju. 
  2. Mają jasną aurę, wysokie wibracje. Cechuje ich pozytywna energia. Wystarczy spojrzeć w oczy takowej osobie i ma się przeczucie przejawu dobra. W jej obecności czujemy niewyobrażalny spokój i radość. Często bywa tak, że gdy dopiero co poznamy takiego ziemskiego anioła już mamy wrażenie, że bez problemu możemy mu zaufać. Z łatwością powierzamy mu nasze przeżycia, myśli, wspomnienia, emocje. 
  3. Potrafią wybaczać. Raz jednak przychodzi im to z łatwością, a raz z trudem. Wybaczają, ale nigdy nie zapominają.
  4. Interesują się Aniołami. Jak mówi przysłowie "swój do swojego ciągnie". To zainteresowanie może przejawiać się w kolekcjonowaniu figurek anielskich lub innych przedmiotów, czytaniu literatury na ich temat, podświadomego nawiązywania kontaktu z opiekunami anielskimi, wiernej modlitwie do anioła stróża. 
  5. Zawsze się troszczą o innych. Mają wrażenie, że ich zadaniem jest opieka nad słabszym. Jeżeli ktoś cierpi fizycznie bądź psychicznie, taka osoba spieszy z pomocą bezinteresownie. Przyniesie kocyk, przytuli, porozmawia, poświęci cały swój czas. Pomagając, tylko wtedy czuje się spełniona. 
  6. Ich rady zawsze są mądre i adekwatne do sytuacji. Mają w sobie mądrość życiową.
  7. Nie umieją przyjmować prezentów lub pomocy finansowej. Czują się niezręcznie, mają wrażenie, że na to nie zasłużyli albo po prostu, że nie im się to należy. Są w takich chwilach zagubieni. Nie wiedzą co robić. Starają się za każdym razem odmawiać i radzić samodzielnie.
  8. Są wrażliwi. Krzywdzone zwierzę czy człowiek budzi w nich ogromny strach, smutek i poczucie winy. Jest im przykro, że nie byli w stanie zaalarmować i pomóc. Łatwo się wzruszają, ale jeszcze łatwiej przychodzi im niewytłumaczalne cierpienie psychiczne. Wydaje im się, że robią coś źle. Boli ich pycha, zło, chamstwo i okrucieństwo.
  9. Przepraszają. Uwielbiają przepraszać za nic. Często nadużywają tego słowa w chwilach nieuzasadnionych, gdyż nie zrobili nic złego. Nie kontrolują tego.
  10. Wyglądają młodo, mają delikatne rysy twarzy. Nie zawsze musi to być osoba z blond włosami i jasnymi oczami. Jest to przyjęta reguła, ale bardzo, bardzo mocno mylna. Wielokrotnie spotkałam się, że taka osoba miała w sobie więcej zła i nienawiści.
  11. Bije od nich niewytłumaczalne ciepło, empatia i  życzliwość. Są szczęśliwi, gdy ludzie dookoła kierują się sprawiedliwością oraz przede wszystkim sercem. 
  12. Nierzadko atakują ich wyrzuty sumienia, zazwyczaj bezpodstawnie.



Ułożyłam dla Was 12 podpunktów, które z dokładnością wskażą Wam taką osobę. Możliwe, że żyjecie obok niej lub sami jesteście takim ziemskim Aniołem. Mam nadzieję, że dostrzegliście pewne zależności. W podsumowaniu jeszcze raz pozwolę sobie podkreślić - blond włosy i jasne oczy - to nie zasada! W swoim jak dotąd młodym życiu trafiłam na takie osoby. Nie miały nic w sobie z dobra, a wręcz przeciwnie.  Ziemskim Aniołem może być osoba z włosami ciemnymi czy rudymi. O zielonych oczach lub szarych. O jasnej lub ciemnej karnacji. W wielu literaturach bądź portalach na ten temat bardzo często trafiam na taką opinię, że to akurat jest głównym kluczem. A przecież nigdy nie określa się po pozorach. Największe znaczenie ma tutaj wnętrze. A to czym się kierujemy, jest biletem albo w górę, albo w dół, albo w inne wcielenie.

piątek, 4 sierpnia 2017

"Constantine" jako film, którego nie zapomnę nigdy

Przychodzi moment kiedy człowiek ma dość tych tandetnie przekłamanych produkcji, w których duch wygląda jak... no właśnie, jak co?? Od dłuższego czasu miałam ochotę na dobry film, który przedstawi realia metafizyki w odpowiedni sposób. Gdzie człowiek nie napędzi sobie niepotrzebnego strachu, a wręcz przeciwnie. Zda sobie sprawę jak ważna jest odwaga oraz rozsądek w swoich czynach tuż za życia.

Film "Constantine" ukazuje pogranicza dwóch światów - aniołów i demonów, które są równoległe do naszego. Główny bohater John Constantine jest egzorcystą. Nie boi się niczego, potrafi zapanować nad siłami złego. A przynajmniej - o to cały czas toczy się walka. W młodym wieku próbował popełnić samobójstwo. W ostatniej chwili udało się go odratować. Stał się silniejszy, lecz od tego czasu popełniając największy grzech - zamknął sobie bramę do nieba. Przez cały czas próbuje zapewnić sobie bilet do raju. Niestety, wbrew pozorom nieumiejętnie. Wypędzanie demonów z dusz ludzkich oraz walka ze złymi odmieńcami nie przynosi oczekiwanego rezultatu. John Constantine widzi więcej. Wspomniani przeze mnie wcześniej "odmieńcy" to istoty z mieszaną naturą człowieka oraz demona. Nakłaniają do złego, otacza ich niska energia. Pragną by Antychryst zawładną ludzkim światem, zamieniając go w piekło. Stacza się walka o rzeszę dusz, ale i również o poszukiwany miecz przeznaczenia. Odmieńcem jest też człowiek-anioł. Jest dobry, główny bohater widzi ich skrzydła, są skłonni do niesienia pomocy. Pewnego dnia spotyka detektyw, której siostra bliźniaczka popełniła samobójstwo w szpitalu psychiatrycznym. Ich zadaniem jest odnaleźć dziewczynę w samym piekle, a następnie zesłać jej duszę do nieba.
Film w każdej sekundzie trzyma w napięciu. Zdrowym i pożądanym napięciu. Z ręką na sercu, chcę Wam go polecić. Ograniczyłam swoje streszczenie fabuły, by Wam go nie zaspoilerować, a jedynie zachęcić, gdyż jest do czego. Jak do tej pory spotkałam się z serią pozytywnych komentarzy na jego temat. Uważam, że jego największą zaletą jest brak irytującej przesady.
O przeplataniu światów dobra i zła napiszę w osobnym wpisie, a sądzę, że jest o czym mówić.

A poniżej cytuje kilka wartościowych słów, które w filmie padły.

" - Ciągle chcesz sobie kupić bilet do raju?
  - A co z potworami, które odesłałem?
    To powinno wystarczyć na bilet.
 - Ile razy ci powtarzałam...
    to nie działa w ten sposób.
 - Nie wystarczająco dobrze mu służyłem?
   Czego ode mnie chce?
 - Tego, co zwykle.
   Poświęcenia... Wiary...
 - Przecież wierzę, do cholery...
 - Nie, nie. Ty wiesz. To co innego.
   Ty widziałeś.
 - Nie prosiłem o to. Urodziłem się z tym przekleństwem."

"- Wyciągam demony z małych dziewczynek.
    Dla kogo niby?
 - Wszystko co zrobiłeś, robiłeś dla siebie.
    Żeby odnaleźć drogę do jego łask.
  - Nieskończone zasady i przepisy. Kto pójdzie w górę, a kto w dół...
    i dlaczego.
 - Wy nas nawet nie rozumiecie.
 - To ty powinnaś pójść do piekła, mieszańcu.
  - Dlaczego ja?"

" - Wiem, w jakich kręgach się obracasz. Demonolodzy, okultyści, egzorcyzmy.
     Zanim moja siostra tam trafiła, opanowała ją jakaś paranoja.
     Zaczęła opowiadać o demonach, aniołach...
     Ktoś ją chyba dopadł.
    I urządził jej pranie mózgu, żeby skoczyła z dachu.
    Jakiś legion albo kult.
  - To brzmi jak teoria, pani detektyw.
     Powodzenia.
   - Miałam nadzieję, że z twoją wiedzą, chociaż wskażesz mi właściwy kierunek.
   - Jasne.
   - To nie było samobójstwo.
     Ona była oddaną katoliczką."

"Piekło chce go, Niebo nie weźmie, Ziemia potrzebuje."

"Granica pomiędzy piekłem a niebem znajduje się na Ziemi."

" - A gdybym pani powiedział, że Bóg i Szatan zawarli układ?
    Taki zakład, o dusze całej ludzkości?
  - Sugerowałabym wziąć leki.
  - Posłuchaj. Zasadą byłoby:
    Żadnego bezpośredniego kontaktu z ludźmi.
    Tylko wpływ. Zobaczymy, kto wygra.
   - W porządku, słucham.
     Dlaczego tak?
   - Któż to wie...
    Może tylko dla zabawy.
   - Więc to jest zabawne?
     Bawi cię, jak facet bije swoją żonę na śmierć?
    Albo matka topi swoje dziecko?
    Sądzisz, że należy za to winić Szatana?
    To ludzie są źli, panie Constantine. Ludzie..
 - Ma pani rację. Urodziliśmy się zdolni do straszliwych rzeczy.
  Czasami jednak trafiamy na coś, co nas do tego popycha.
 - Dziękuję za ten wykład, ale ja nie wierzę w Szatana.
 - Powinna pani. On w panią wierzy."

" Raj i piekło są tutaj. Za każdym murem i ścianą. Dwa światy, jeden obok drugiego. A my jesteśmy pośrodku. Anioły i demony nie mogą pojawiać się na naszej płaszczyźnie. Zamiast tego, przechodzą do nas tzw. "Mieszańcy". Piewcy wpływu. Mogą jedynie szeptać nam do ucha. Ich najmniejsze słowo może dodać ci odwagi.. lub zamienić największą przyjemność w koszmar. Jedni mają w sobie część demona, a drudzy anioła. Żyją obok nas."

środa, 19 lipca 2017

#1PytaniaOdWas - Co robić, gdy dusza zmarłego z rodziny nie daje spokoju?

Otrzymałam dzisiaj pytanie od mężczyzny po 30 roku życia z prośbą o pomoc.



HISTORIA:
W pierwszej chwili miałam niemałe opory. Miałam dziwne przeświadczenie, że owy Pan chce, by osoba trzecia się z nią skontaktowała. Nie popieram tego typu interakcji, które są na siłę. Wywoływanie duchów jest bardzo niebezpieczne i często niepotrzebne. Wydaje się nam, że aby porozmawiać ze zmarłym, musimy koniecznie ściągnąć go z zaświatów. Błąd. Wracając do tematu. Mężczyźnie zmarli rodzice. Matka 6 lat temu. Od tego czasu ma dziwne wrażenie, że nie zgadza się ona na jego związki. Chce interweniować w jego relacje miłosne. Powoduję to ciągłe burze i kłótnie w związkach. Jakiś czas temu miał sen. Matka krzyczała na niego i chciała go "zabrać". Na co wtrącił się jego ojciec mówiąc, że "to nie jego pora i nie ten czas, niech da mu spokój". Jego kontakt z matką był nieco słaby. Bardzo się o niego martwiła. Od tygodnia nie był on na grobie rodziców i czuję w sobie niepokój. Jest zakłopotany i nie ma pojęcia co robić.


CZY TO MOŻLIWE?
Oczywiście, że tak. Bardzo często dusze osób, które Nas kochają, nie chcą opuszczać świata materialnego, gdyż mają poczucie odpowiedzialności i opieki nad osobą, która opuszczają. A jak opuszczą to przychodzą do Nas w snach.

CZY SEN MA JAKIEŚ ZNACZENIE?
Naturalnie. Rozmowa ze zmarłym przez sen jest bardziej niż znacząca. Jeśli dobrze ją zinterpretujemy możemy znaleźć źródło problemu.

CO ROBIĆ W TAKIEJ SYTUACJI?
Zacznę od tego, że dla niedowiarka - to hiperbolizacja, wyolbrzymianie problemu oraz szukanie winnych za niepowodzenie w miłości. Jaka jest moja rada? W oparciu o podobne doświadczenie, wystarczy pójść na cmentarz, a następnie porozmawiać. Od zawsze wychodzę z założenia, że rozmowa płynąca z serca potrafi być bardziej magiczna niż niejeden sklep ezoteryczny. W tym przypadku to złota zasada.

CO MÓWIĆ? JAKAŚ FORMUŁKA?
Nie, nie, nie. Broń Boże. Formułki są w szkołach, nie tu! Przede wszystkim modlimy się za dusze zmarłej/ch. Potem jest to Nasza intymna spowiedź. Ma to płynąc z serca - powtarzam! W takiej sytuacji możemy zwrócić się do rodziców z prośbą o to, by dano Nam możliwość samodzielnego wyboru oraz by dano wewnętrzny spokój. Dodatkowo można poprosić o wsparcie. Podziękować za wszystkie rady i dobre słowa za życia i powiedzieć jak bardzo odczuwamy tęsknotę. Należy wyrzucić z siebie wszystko. Na sam koniec dobrze jest zapalić białą świecę. Nie patrzmy na czas, zamknijmy się na ten czas i ze spokojem oddajmy słowom i wibracjom.

CO TO WSZYSTKO OZNACZA?
Jestem przekonana, że jako martwiący się rodzice, po prostu pragną dobra dla swego dziecka. Może w ten sposób chcą go uchronić przed błędem?

A SEN?
Ewidentnie ukazuje tęsknotę matki. Tylko tyle i aż tyle.

Kochani, czasami wystarczy odbyć rozmowę na cmentarzu. Nie trzeba od razu wzywać egzorcysty i święcić mieszkania. Jasne, bywają sytuacje kiedy nic innego nie można zrobić, ale wierzcie mi na słowo - duchy są bliżej, niż myślicie. A o ich kontakt nie musicie się prosić za sprawą tablicy bądź medium. To było bardzo proste.

środa, 5 kwietnia 2017

Witaj

Witaj,
Mam na imię Sara i pragnę podzielić się z Wami moimi duchowymi doświadczeniami, teoriami, poglądami oraz praktycznymi zasadami jak żyć w świecie, w którym nieodłącznym elementem są organizmy żywe oraz duchy. Jestem zdania, że nie jesteśmy istotami ludzkimi, które miewają duchowe doświadczenia, lecz istotami duchowymi doświadczającymi ludzkiego życia.
Strona jest przeznaczona do rozwoju osobistego pod kątem nauki spirytyzmu dla ludzi zainteresowanych światem metafizycznym/zjawiskami paranormalnymi, osób dociekliwych lub doświadczonych mediów - spirytystów. Wszelkich niedowiarków i sceptyków zapraszam zaś do wyłączenia owej strony, gdyż jedynie co tutaj dostrzegą to stek bzdur i konfabulacji.
Nie interweniując agresywnie w wierzenia innych - kierujmy się tym czym pragniemy omijając sferę konfliktu. Zapraszam serdecznie do obserwowania strony oraz czytania wpisów, które - mam nadzieję - nie zawiodą, a wręcz przeciwnie. Upewnią, zaintrygują oraz spodobają. Na podsumowanie pozwolę sobie przytoczyć wspaniały cytat z ,,Fausta" J.W . Goethe'go:

Więc dalej idź, dni ziemskich obwód mierząc;
Gdy duchy straszą, idź dalej twą ścieżą,
W dążeniu znajdziesz dość szczęścia i znoju,
Ty, któryś chwili nie zaznał spokoju!
- Faust

Piękne prawda? ;)